Toei: Więc który z Sayiańskich power-upów damy Gohanowi w Superhero?
Toriyama: Tak
Jedna rzecz której nie wspomniałam wcześniej, to to jak śliczna jest animacja w tym serialu. Wow. I nie, to nie ma nic wspólnego z tym, że tuż przed tym re watchem oglądałam The Dragon Prince
Próbowałam coś napisać o odcinku z wróżkami, ale wyszedł mi z tego esej "dlaczego nie lubię wątku koszmarów w serialach animowanych/dla dzieci". Nie mam pojęcia, czy komuś się będzie chciało to czytać, ale wciąż mam to w moich szkicach, więc może kiedyś opublikuję.
Czemu tak dużo Fanfików z Loki Redemption upierają się na ten cały "Loki był kontrolowany w Avengers" bullshit?
To jest tak bardzo złe. I tak bardzo nie ma sensu.
To wyrzuca cały jego character development za okno, niszczy co najlepsze w jego postaci i pozwala mu obmyć ręce ze wszystkich konsekwencji. Avengers to dosłownie jego najniższy punkt. To moment, kiedy był w najgorszym stanie, Loki zasługuje na swój character arc. Zasługuje, żeby być odpowiedzialnym za to, co robi. Zasługuje, żeby samemu podejmować decyzje o sobie, o tym, kim chce być. Zasługuje, by wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i zasługuje żeby być nagrodzonym za decyzje które sam podjął i zmiany w swoim życiu, na które ciężko pracował.
Loki zasługuje na to, żeby zapracować na zaufanie. Zasługuje na to, żeby Thor, Avengers i wszyscy na ziemi nienawidzili go za to kim był, ale także żeby dali mu drugą szansę za to kim chce być. Nie dlatego, że był kontrolowany. Nie dlatego, że nie wiedział co robi. Nie dlatego, że jest ofiarom, której trzeba współczuć.
Dlatego, że popełnił błędy, upadł najniżej jak się da, dokonał strasznych rzeczy, ale też dał radę się podnieść, o własnych siłach stał się kimś lepszym dlatego, że chciał, dlatego, że mu na tym zależało.
Loki zasługuje na to, by być odpowiedzialnym za swoje najgorsze przewinienia i największe sukcesy. Bo kiedy mówimy o redemption arc te drugie nie istnieją bez pierwszych.
Jak miło, że wszyscy uważają Steve'a za idiotę przez to, że chodzi w koronie z balu który był dwa tygodnie temu. Może i jest bully'm ale to nie znaczy, że musi być popularny... W sumie to chyba nie ma żadnych przyjaciół. To dość smutne.
Also, widzę masę niepewności i strachu w tym jak desperacko chwyta się tej swojej korony. Redemption Arc!
Zutara Month 2021 - Cuddling for warmth Even the coldest of rainy nights can’t reach them.
Patreon // DeviantArt // Twitter
Nienawidzę tego jak fabuła Wizards opiera się na "Artur nienawidził magii i ją wygnał, a Morgana chciała ratować magiczne istoty więc stała się zła". Głównie dlatego, że to śmierdzi mi jak kopiuj-wklej ze starego serialu o Merlinie. Tyle, że protagoniści wspierają Nie-Uthera, bo pamiętali Morganę jako wariatkę. O Merlinie nie wspomnę, bo Merlin udowodnił już dawno, że dla większego dobra zrobi wszystko, więc on może wspierać Nie-Uthera bo tak.
A, no i Wizards jakimś cudem napisało przemianę Morgany jeszcze gorzej niż Merlin. W Merlinie Morgana przynajmniej żyła z psychopatką przez kilka miesięcy/przerwę między sezonami. W Wizards przełączał jej się pstryczek kiedy tylko musiała przechodzić z Wizard!Morgany do Trollhunters!Morgany. I na odwrót.
I ja nie jestem specjalistką od Legend Arturiańskich, możliwe, że Camelot według podań nienawidził magii, ale biorąc pod uwagę, że to jest dosłownie jedyna adaptacja jaką widziałam, gdzie Artur prowadzi wojnę przeciwko Magii (w Merlinie miał zaprowadzić pokój, to, że scenarzyści to spaprali to już inna sprawa) to szczerze w to wątpię.
Podoba mi się relacja 3Below w stosunku do Trollhunters.
Po pierwsze, subtelne nawiązania w formie i narracja, jak "3 zasady bycia człowiekiem", które nawiązują do tego, jak w Trollhunters cały czas pojawiają się trzy zasady. To, że oba seriale miały (przez pierwsze 13 odcinków) jedno bardzo istotne miejsce publiczne, przedstawione podczas wycieczki szkolnej - w bardzo podobnych scenach. W Trollhunters było to muzeum, gdzie uczniowie oglądali wystawę średniowieczną, co było dobrą komunikacją tego, czym serial jest inspirowany - fantazyjnym średniowieczem, pełnym rycerzy, magów i potworów. Z kolei dla 3Below jest to wizyta w obserwatorium, prowadzona przez nauczycielkę od matematyki, co podkreśla dużo większe skupienie serialu na nauce i kosmosie.
Jednocześnie większość postaci, która ma okazję zabłysnąć to drugo- i trzecioplanowy cast Trollhunters. Elaji próbuje rozwikłać sprawę kosmitów, co dostaje znacznie więcej czasu niż jego poszukiwania Trolli w poprzednim serialu. Steve zaliczył awans do bycia Love Interest. Señor Uhl dostał w końcu osobowość poza byciem ostrym nauczycielem Hiszpańskiego z obsesją na punkcie swojego samochodu. Nie, serio, chcę wersję Bad Coffe gdzie budzą go z tego dziwnego transu korzystając z jego współczucia do Aji i Krela.
Pojawiają się też drobne problemy, jak Deja'vou, napiszę o tym odcinku mały rant później, ale ogólnie pierwszy sezon to bardzo dobre podejście do spin-offu.
Ja rozumie, że Tobi zostawiał Jimowi czekoladki, a tych jest tylko ograniczony zapas. Ale dlaczego do cholery tak panikował kiedy się kończyły?! Nie mógł, no nie wiem... pójść do sklepu i kupić więcej? A jeśli nie miał już na nie pieniędzy, to nie mógł tego wspomnieć?! Zwykłe "Nie mam już kasy na więcej" albo "I tu idzie moje kieszonkowe z tego miesiąca" by wystarczyło. Zwłaszcza, że on tak czy siak dramatycznie żegna ostatnią czekoladkę.
Bardzo lubię jak sekwencja z Jimem z pierwszego odcinka i sekwencja z Tobim udającym Jima z pierwszego odcinka drugiego sezonu się pokrywają, pokazując jak bardzo nie na miejscu Tobi jest w tym momencie.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts