Arcane ma jedną z najśliczniejszych animacji jaką widziałam. Nie wiem, czy to jest styl charakterystyczny dla LoL'a czy może był wykorzystywany też w innych animacjach Netflixa, ale jest naprawdę prześliczny.
Styl lekko kojarzy mi się ze Spiderverse (oraz stylem niektórych fanartów z Instagrama, ale to inna sprawa). W szczególności podoba mi się połączenie 3D z bardziej lub mniej okazyjnym 2D. Oglądanie tej serii tylko ze względu na wizualia będzie wielką przyjemnością.
Douxie: Jedyny sposób, żeby pokonać Zakon to działać razem
Też Douxie: Okej, to zostawiam was w tym mieście, gdzie wszyscy wiedzą o magii i dziwacznych zjawiskach i gdzie mamy portal szybkiej ucieczki na obcą planetę na drugim końcu galaktyki, i gdzie jest siedziba magicznych naprawiaczy komputerów, którzy mogliby nam pomóc i idę uciekać z Nari, licząc, że Zakon nas nie znajdzie, czy coś, a wy możecie sobie wracać do szkoły, zamiast siedzieć i się przygotowywać na ostateczną walkę.
Ponieważ to, że Armia Rewolucjionistów jest jakąś tajną organizacją, gdzie wszyscy są super-sekretnymi szpiegami którzy specjalizują się w kłamaniu, udawaniu kogoś kim nie są i infiltrowania Marine jest już praktycznie fanonem, zastanawiam się czemu nikt jeszcze nie napisał FF o tym, że Garp wpada na Sabo, kiedy Sabo działa jako szpieg pod przykrywką w Bazie Marynarki.
Jedna z rzeczy, która mi bardzo przeszkadza w Jason-centic FF to to, że nigdy (no prawie nigdy) nikt nie próbuje faktycznie dyskutować z "Zabicie tych śmieci oznacza, że nie skrzywdzą nikogo innego, więc ja mam rację i robię lepszą robotę niż wy". Najwięcej co widziałam to wrzeszczenie "My nie zabijamy!" i pusta formułka "Jeśli zabijesz mordercę, liczba morderców na świecie się nie zmieni" czy "Jeśli zabijasz nie jesteś lepszy niż oni" bez jakiegokolwiek wgłębiania się w znaczenie tego wszystkiego. Jason z kolei może rozebrać je na kawałki, żeby je obalić. A mimo to, to Jason musi odpuścić swój kod moralny, żeby być ze swoją własną rodziną, przynajmniej miejcie jaja, żeby zmusić go do skonfrontowania swoich poglądów z faktycznymi argumentami i pozwolić mu naturalnie zmienić zdanie.
Można wymyślić tysiąc powodów dla których różne osoby przestrzegają tej zasady i co ona dla nich oznacza. Większość BatFam to dorośli ludzie którzy umieją myśleć za siebie i nie idą ślepo za listą instrukcji Batmana. Naprawdę chcecie mi powiedzieć, że grupa największych detektywów na świecie, która dorstała z "Batman ma rację, chyba że się myli i wtedy trzeba wykrzyczeć mu to w twarz" jako praktycznie główną zasadą nie może znaleść lepszego argumentu na "Bicie ludzi do nieprzytomności, łamanie im kości i włamywanie się do domów jest Ok, ale zabijanie już nie" niż "Bo tata tak powiedział"?!
Okay, ale: BatFam AU gdzie Damian ucieka z Ligi Zabójców kiedy ma like, 6-8 lat i udaje mu się dostać do Gotham, ale w między czasie dowiaduje się, że: 1. Bardzo dużo osób przez ostatnie 15+ lat ogłaszało, że mają z Bruce'm bio dziecko; 2. Wszystkie dzieci, którymi Bruce się zajmuje nie są z nim spokrewnione. Więc kiedy Damian w końcu trafia do Gotham, postanawia zatrzymać tą całą "dziedzic batmana/prawdziwy syn" dla siebie. A ponieważ jest czarnowłosym, straumatyzowanym chłopakiem, który podaje się za sierotę, zostaje zaadoptowany przez Bruce'a. I nikt się nie orientuje przez najbliższe X czasu, że to dziecko jest akurat biologicznie powiązane z Bruce'm.
Przygotowywanie się do matury z polskiego to istny koszmar, a "Lalka" to jego centrum. Nawet nie wiem od której strony zabrać się do przygotowywania notatek z tej książki.
take me back to a simpler time
Super Saiyan 3 to wizualnie najgorsza transformacja. Nie zmienicie mojego zdania. Ta forma po prostu... nie wygląda dobrze. No i jest dokładnie tym co bardzo często zarzuca się SSG i SSB, tyle że zamiast zmieniać koloru włosów co jest normalne, nie pamiętam, żeby Saiyanie na którymkolwiek etapie byli blondynami mamy sporadyczny przyrost włosów. Co wygląda okropnie. Jakby mieli jakiegoś jeżowca na głowach...
New Illustration of Todoroki for the cover of Jump GIGA.
Zaczęłam czytać Fanfiki z Bleacha i jestem zszokowana jak duża część fandomu uznała, że Hichigo to świetna nazwa na określenie na wewnętrznego Hollowa Ichigo.
Serio, dlaczego? Shiro to przynajmniej faktycznie jest imię, a nie zlepek literki z imieniem protaga, bez większego sensu i znaczenia. Nawet kiedy próbują z tego żartować, to nie pomaga...
"Czarownik i czarownica bili się przez stulecia, do momentu kiedy Merlin poświęcił się by ją zapieczętować"
Blinky. Byłeś tam. Żyłeś w tych samych czasach co oni. I jesteś uczonym historykiem. Dlaczego mieszasz fakty tak bardzo?! Najgorsze co między nimi się stało to kłótnie o politykę (i moralność). A Morgana nie mogła nawet żyć więcej niż dekady przed ostateczną walką.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts