Re-watching pierwszy sezon Winx Club for nostalgia i stwierdzam, że ten serial jest jednocześnie dużo lepszy i dużo gorszy niż pamiętam XD
Winx ma masę problemów z pacingiem w rozwoju wątków postaci (Riven jest najlepszym przykładem), pisaniem dialogów i continuity (i podejrzewam, że tylko część z tego to dubbing) oraz pisaniem scenariusza ogólnie (like, wciąż próbuję rozkminić dlaczego Faragona ukrywała Daphne przed Bloom, wliczając w to książki, albo wtf było z charakteryzacją Gryfin na początku sezonu i dlaczego żadna z wróżek ze skrzydłami nie próbowała złapać Bloom kiedy ta spadała w przepaść i-)
Ale gods, nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam 26 odcinkowy serial który miałby tak dobry pacing odcinków. Winx nie ma prawie żadnych fillerów, a o te kilka odcinków które nimi są można się naprawdę kłócić. Fabuła zawsze wynika z tego co działo się poprzednio i/lub prowadzi do tego co będzie się działo w następnym odcinku. A mój ulubiony motyw? Trix wygrywają w 1/4 bądź 1/3 sezonu. Zamiast wypychać serię fillerami i ściskać ostatnią walkę do dwóch-trzech odcinków Trix przejmują moc Bloom wtedy kiedy scenarzyści tego potrzebowali i reszta sezonu to all-out war z wiedźmami w zrujnowanym Magix z Alfeą jako ostatnia bezpieczna baza dla ocalałych.
Also, mogę mieć problemy ze szczegółami, ale ktokolwiek wymyślił world-building to geniusz. Wróżki i nowoczesna technologia, statki kosmiczne, obce planety? Kocham to. Świat Winx jest prawdopodobnie jednym z najbardziej unikalnych i niesamowitych jakie kiedykolwiek widziałam i żałuję, że nie mogliśmy go bardziej eksplorować, zwłaszcza po tym jak dziewczyny skończyły szkołę tak, to moja obsesja z fantasy politics się odzywa i co z tego?
Co sezon sobie obiecuję, że teraz zacznę oglądać anime sezonowo. Co sezon mi się nie udaje.
Gdybym miała podsumować jednym słowem dlaczego One Piece to mój ulubiony shounen i jest like, milion lat świetlnych przed resztą Big Three to było by "Buggy"
Sezon 2 The Owl House za tydzień (niecały), więc postanowiłam spróbować narysować fanarty. Nie próbowałam nigdy wcześniej, ale mam nadzieje, że komuś się spodoba :-)
Okej, więc, trochę spóźnione, ale na FB wyskoczyło mi coś takiego...
(zdjęcie wzięte z profilu Łukasza Stelmacha, nie mam pojęcia gdzie oryginalnie wyciekło)
Więc... zdjęcie jest... okropne. Łagodnie ujmując. Komórka mojego dziadku robi lepsze zdjęcia, a ona ma jakieś dziesięć lat.
Ale sam struj... nie jest zły? Znaczy, trochę odchodzi od komiksowego. Zwłaszcza jeśli chodzi o te linie po bokach. I te buty. Te buty wyglądają tak bardzo nie na miejscu, że aż mam wrażenie, że jej właściwe buty są niewygodne, więc dali jej jakieś wygodniejsze na ujęcia w których nie pokazują jej stup. Ale hej, co ja tam wiem. To nie tak, że takie rzeczy robi się w Hollywood, co?
Ale pomijając już jakość samego zdjęcia i kilka detali, sam projekt kostiumu... wydaje się dobry? Jasne, nie mamy kontekstu w którym się pojawi, ale sam projekt jest okej, nawet całkiem niezły.
Osobiście, bardzo mi się podoba.
"Mangi nie sprzedają się w USA lepiej niż komiksy, proszę, macie tu statystyki..."
Mam już dosyć tej narracji.
Tak, zaskakujące jak podsumowanie wydawanych zeszytowo 20-stronnych komiksów które wychodzą zazwyczaj między raz na miesiąc a raz na tydzień nie zawiera żadnych 200-stronnych tomów mang wydawanych raz na kwartał.
Mangi to produkt importowy i tłumaczony, komiksy są rysowane i pisane w USA. Nie będą wydawane tym samym trybem. Nawet wydawnictwa które zajmują się tłumaczeniem i publikowaniem cotygodniowych rozdziałów mang robią to albo za darmo (jak Viz, które jest jedynym miejscem gdzie mangi z tygodnia na tydzień czytam, więc reszta to tylko bardziej domysły) lub w ramach subskrypcji. Żadna z opcji nie wlicza się do sprzedaży. Więc nie ma mowy, żeby mogła przegonić tygodniowe lub miesięczne sprzedane zeszyty.
Porównywanie sprzedaży komiksów z USA (w takiej formie jak najczęściej się na to patrzy - zeszytowej) i mang to prawie jakby porównywać wszystkie czasopisma do książek.
Sprzedaż mang w USA istnieje tylko w formach tomów. Jedyne do czego można by to porównywać to sprzedaż wydań zbiorczych. Jedynym argumentem przeciwko byłaby dominująca w USA sprzedasz zeszytówek, ale... mangi mają dużo większy problem z piractwem. Prawdopodobnie każdą serię jaka jest wydawana na papierze można znaleść za darmo w internecie (nawet jeśli z gorszym tłumaczeniem)
(Pod rozwinięciem informacje, których nie jestem pewna, ale są numeryczne, więc wolę nimi się nie chwalić bez ostrzeżenia)
Also, tak przy okazji. Widziałam gdzieś wspomniane, że w USA mangi i LN to 27% rynku a komiksy amerykańskie to 9%. Nie jestem w 100% pewna tej informacji, była na wikipedii, przeczytałam cały artykuł podlinkowany jako źródło, ale był... wątpliwy.
Wątek kręcenia filmu ma jakiś średni sens dla mnie. Nawet jeśli pominiemy, że najwidoczniej pomysł na ten film opiera się na "wykorzystajmy naszych przyjaciół-kosmitów żeby wyglądało jakbyśmy mieli dobre efekty specjalne".
Z tego co widziałam, to oni kręcą głównie randomowe sceny? Jak to ma się składać w jakąś historię? W fabułę? To chyba standardowy problem z kręceniem filmów w serialach.
Ale jednocześnie Krel w końcu znajdujący przyjaciół jest słodki, więc można to wybaczyć.
Najlepszy moment w Wizards to zdecydowanie jak wszyscy mają w dupie kolejną apokalipsę, bo to już chyba piąta w ciągu trzech tygodni czy coś.
@zutaramonth
These two were really fun to do! I used different references for both the landscapes. Thank you @stand-on-the-horizon for the suggestion on the dusk one ❤️
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts