Coś czego kompletnie nie rozumiem: skąd taki design Katary w 3 sezonie?
Ten sezon położył większy nacisk na jej romans z Aangiem. Wiecie, 12-letnim chłopakiem, który nie zaczął jeszcze nawet dojrzewania. Ale z jakiegoś powodu ten sezon zmienia jej wygląd na dużo bardziej... dojrzały? Kobiecy?
Po rozpuszczeniu włosów Katara wygląda na zdecydowanie starszą. Nie mówiąc już o jej ubraniu. I na dodatek nie mam pojęcia dlaczego? Znaczy, nawet z jej perspektywy to nie ma za wiele sensu. Wszystkie dziewczyny z Narodu Ognia jakie do tej pory widzieliśmy miały upięte włosy. Dosłownie wszystkie. Widziałam jakąś teorię o tym, że to były urodziny Katary, a po 15 roku życia dziewczyny w Plemionach Wody zostają kobietami i muszą rozpuszczać włosy, ale ja uważam, że to wciąż jest bullshit. Znaczy, nawet jeśli to prawda, to Katara była gotowa zdjąć naszyjnik jej mamy na rzecz przebrania, więc czemu nie miałaby utrzymać związanych włosów aż do inwazji?
Zaczynam mieć wrażenie, że Vegapunk jest strasznym perfekcjonistą. W końcu uznał stworzony przez siebie, sztuczny Zoan za porażkę... mimo iż ten sam owoc jest najbliżej prawdziwego Zoana, na dodatek Mitcznego Zoana (w końcu Momonosuke umie więcej niż tylko zmieniać się w zwierzę - smoka - a to cecha charakterystyczna Mitycznych owoców) ze wszystkich sztucznie stworzonych owoców, jakie widzieliśmy. Jasne, mówimy tu tylko o owocach SMILE, zrobionych przez Cezara aka Vegapunk-wannabe, ale kiedy widzę niektóre z tych abominacji na Wano...em...
Znaczy, z punktu widzenia designu SMILE działają świetnie, ale jeśli chodzi o in-universe punkt widzenia czy praktyczne zastosowanie, sprawy nie wglądają już tak kolorowo.
Przy nich owoc Vegapunka wydaje się być wręcz perfekcyjny i naprawdę chcę się dowiedzieć, czemu odpuścił sobie prace nad nim. Czy nie mógł zaakceptować “porażki”? Trafił na ścianę, gdy nie był w stanie zrobić nic lepszego, nie mógł znaleść sposobu, by poprawić błędy (jakiekolwiek by nie były)? Czy może wady tego owocu są dużo poważniejsze niż widzieliśmy do tej pory, mogą być niebezpieczne i to dlatego Vegapunk zaprzestał badań?
Dopóki historia i Oda nie udowodnią mi inaczej, Vegapunk będzie dla mnie perfekcjonistom. To pasuje do naukowca z umiejętnościami i wiedzą jak z przyszłości, no i ma potencjał komediowy. Zwłaszcza, że “perfekcja” też jest subiektywna.
Próbowałam coś napisać o odcinku z wróżkami, ale wyszedł mi z tego esej "dlaczego nie lubię wątku koszmarów w serialach animowanych/dla dzieci". Nie mam pojęcia, czy komuś się będzie chciało to czytać, ale wciąż mam to w moich szkicach, więc może kiedyś opublikuję.
Największa zbrodnia jaką popełniło Super to zrobienie z Battle of Gods i Ressurection of F filmów, które potem zostały przepisane i ponownie zaanimowane jako arki, zamiast wydać więcej kasy żeby zrobić z tego porządne, nie przeciągnięte anime od samego początku.
Obie te historie służą świetnie jako podstawa do Super. BoG wprowadza nową transformację, która jest (częściowo) podstawą ewolucji Vegety i Goku (cokolwiek o niej myślicie, to pierwszy raz kiedy idea o używaniu mocy i możliwości bogów się w ogóle pojawia w serii, a to tym po części jest chociażby Ultra Instynkt) jak i wprowadzają nowe postacie i nowy, jeszcze wyższy power ceiling (Piwusa i Whisa) którego postacie w najbliższym czasie raczej nie przebiją. RF z kolei wprowadza bardzo, bardzo dużo przyszłych motywów serii, jak: przywrócenie Freza jako potencjalne zagrożenie, Goku i Vegeta trenujący z Whiszem (?) czy to, że reszta wojowników Z zaczęła się obijać (główny punkt: Gohan). Jasne, Freza nie jest jakimś wielkim zagrożeniem, ale widzimy co jest w stanie osiągnąć w bardzo krótkim czasie.
Problem polega na tym, że kiedy oglądasz filmy to sprawiają one wrażenie mniej filmów, a bardziej odcinków anime z powycinanymi openingami. Zwłaszcza Zespół Pilafa wyskakujący nagle w środku BoG. Tak się cieszę, że w RF nie było wątku tej żaby-kapitana. Nawet jeśli założymy, że struktura filmów Dragon Ball jest inna niż standardowego filmu (*kaszel* Broly *kaszel*) to wciąż spędzamy co najmniej 1/3 BoG na Piwusie bawiącym się na imprezie Bulmy i próbującym różnych przekąsek. Like, co? Nie mówiąc już o tym, że RF jest strasznie antyklimatyczne jak na film, kiedy Freza wysadza planetę, Whis cofa czas i Goku znowu go zabija, zamiast dać Vegecie to chociaż raz zrobić! A później Bulma nawet nie go nie przytula z ulgą, bo przed chwilą widziała jak umiera!
W odcinku "The Oath" było naprawdę dużo sugestii dotyczących połączenia między Merlinem i podróżami w czasie. W "For the Glory of Merlin" też. A ja wciąż próbuję wypierać fakt, że autorzy kiedykolwiek po to sięgnęli. Time Travel to jeden z moich ulubionych tropów, chociaż głównie w fanfikach, ale tak często jest zrobiony źle, że zaczynam go nienawidzić.
Kiedy Aja próbuje je chronić, a Darcy i Mary są bardziej zajęte ekscytowaniem się, że jedna z ich przyjaciółek jest kosmitką i pisaniem o tym w sieci.
Z jednej strony to pokazuje pewien poziom akceptacji - zarówno akceptacji jakie mieszkańcy Arkadii mają dla dziwności, jak i akceptacji dziewczyn dla Ajy, z drugiej pokazuje ogromne zaufanie jakie mają do przyjaciółki.
Secret Robin au
Part 17 follow up. The secret's out.
Prev
FF upierają się, że Batman stał się ch*jowym ojcem po śmierci Jasona, bo ta go tak załamała... Jak na ten moment tylko przeglądałam pobieżnie te komiksy, ale osobiście dochodzę do wniosku, że DC po prostu miało przez ostatnie kilak dekad challenge gdzie z każdym kryzysem robili z Bruce'a gorszego rodzica, a całość New 52 mam wrażenie, że próbuje to potwierdzić XD
To, że Draal po poszukiwaniu Angora wrócił z wespą to taki miło dodatek. Nie musiał, ale ją przyniósł. W takich małych gestach widać, jak blisko są teraz.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts