all you have is your fire,
and the place you need to reach
Interesujący detal: Jim wyjął amulet i pokazał go Ernique, żeby się z nim "pobawić", w tym samym odcinku, w którym Strickler dostaje informacje, że wybrano gdzie trafi nowy Changeling.
Pomiędzy tym oraz specyficzną relacją między Claire i Jimem, która jest znana Stricklerowi (i nie wiadomo, czy również nie Nomurze?) zastanawiam się, czy Nie-Ernique (i serio, czy fandom ma dla niego jakieś inne imię? bo to strasznie dziwnie, tak go nazywać...) nie został umieszczony specjalnie ze względu na Jima i amulet.
Mieliście kiedyś tak, że bardzo chcieliście coś napisać, ale komentarze pod innymi FF w tym fandomie was od razu zniechęcały? Nie? Tylko ja?
Coś co bardzo mi przeszkadza w ATLA, zwłaszcza w sezonie pierwszym (i coś czego chyba nikt w fandomie nie wytknął): Katara i Sokka są w 1/4 NWT, przez ich babcię. Ich babcię, która nie dość, że zachowała swój zaręczynowy naszyjnik, to jeszcze przekazała go dalej w rodzinie. Ich babcię, która przez dwa lata była jedyną dorosłą w ich rodzinie. Ich babcię, która najpewniej pomagała się nimi zajmować od dziecka. Ich babcię, która wiedziała, że Katara jest magiem wody, i że jedynym miejscem gdzie będzie mogła się uczyć jest Północne Plemie wody.
Dlaczego, do ch*lery zarówno Katara, jak i Sokka nie mieli bladego pojęcia o tamtejszej kulturze?! Kanna najwidoczniej nie chciała zapomnieć swojego domu - skoro nie tylko zachowała zaręczynowy naszyjnik, który mógłby być w pewnym sensie symbolem jej uwiązania, ale na dodatek przekazywała go dalej w rodzinie - a wiedza o tym, że tak, Katara, na Północy żyją seksiści więc przygotuj się na to, że mogą cię tam nie uczyć, mogłaby pomóc. I to nie tak, że opowiadanie o seksistowskich tradycjach NWT mogłoby jakkolwiek pogorszyć sytuację, skoro Sokka i tak był w tym dość dobry, żeby wkurzyć Katarę aż ta dosłownie nie przywróciła do życia Avatara. Katara dosłownie nie miała pojęcia co JEJ naszyjnik, który codziennie przez ostatnie 6+ lat nosiła, który był pamiątką po jej mamie, który był dla niej najważniejszy, znaczy.
I jak tu się dziwić, że mixed families były pokazane tak a nie inaczej post-kanon
O ludzie, czuję się nostalgicznie widząc Bully!Streva i Kind-of-Bully!Draal. Technicznie wciąż jestem nastolatką. Nie powinnam czuć się nostalgicznie XD
Skoro już przy tym, mały Draal rant.
Draal miał naprawdę dobry arc. Nie zaczął jako zwykły bully, który wyżywa się na słabszym dla przyjemności, upustu czy żeby odreagować. Jim odziedziczył jedną z najważniejszych, jeśli nie najważniejszą rzecz, jaką kiedykolwiek posiadał ojciec Draala i nawet nie wiedział co z nią zrobić. Nawet nie był trollem. A później dowiadujemy się, że Kanjigar odciął się od swojego syna kiedy został Łowcą Trolli. Możliwe, że amulet i to dziedzictwo to jedyne, co Draal mógł mieć po latach, jeśli nie dekadach.
Draal chciał kontynuować dziedzictwo swojego ojca. Uważał, że ma taką rację, przywilej i obowiązek z urodzenia. Musiał się nauczyć, że nie zawsze może dostać czego chce, że amulet sam wybiera jaki rodzaj Łowcy jest najbardziej potrzebny.
W czasie trwania serialu Draal pokazuje się jako bardzo honorowy. Zależy mu na składanych obietnicach i przestrzeganiu pewnego kodeksu. Ponieważ Jim go oszczędził, postanawia ochronić jego dom i matkę, a później nawet próbuje mu pomóc. Nie tylko uczy go walczyć mieczem i pomaga trenować ale też daje mu rad (jak złe by one nie były)
Draal zbliża się do naszej ekipy, staje się bliższy zarówno z ludźmi jak i z trollami z main cast. Po tym kiedy jest kontrolowany, naprawdę przeżywa to, że ich zaatakował, kiedy nie mógł nawet kontrolować własnego ciała. A na koniec oddaje życie za Jima, osobę którą tak... no... pogardzał, na początku. Z tą śmiercią mam osobny problem, do czego dojdę przy trzecim sezonie pewnie, ale dammit, ludzie, czemu-
A później... to wszystko jest wyrzucone w błoto. Dowiadujemy się, że, ugh, Draal brał udział w bitwie o Most Ściętej Głowy (ugh) o czym nikt z jakiegoś powodu do tej pory nie wspomniał, mimo, że Bliky i Aaaaghr też tam byli. (i z jakiegoś powodu nie było tam Kanjigara, który powinien być starszy niż Draal, bo jest jego ojcem i wielkim wojownikiem, ale nope, nie pokazujmy go, nie wspominajmy go, kim jest Kanjigar, never heard of him) Killahead to miejsce gdzie walczyła pierwsza Trollhunter. A po niej były ich jeszcze co najmniej dziesiątki.
A Draal widział ich wszystkich. Początek jego arku opiera się na tym, że Draal jest zdesperowany i chce przejąć dziedzictwo swojego ojca. Uważa to za swoje prawo z urodzenia. Nie jestem w stanie uwierzyć, że ktokolwiek, po tym jak znał i walczył (mniej więcej) u boku pierwszej Trollhunter, widział przez stulecia jak amulet przechodzi z rąk do rąk, między praktycznie randomowymi trollami, strzelałby takiego focha o to, że nie został wybrany po swoim ojcu.
Zamiast na kogoś aroganckiego, ale jednocześnie w żałobie i pragnącego dorównać tak naprawdę niemożliwym standardom, Draal wychodzi na dziecinnego, zadufanego w sobie i w pewnym stopniu także na beksę.
Jego ark stracił sporo swojego impaktu i emocjonalnego bagażu.
A co najgorsze nie dostaliśmy absolutnie nic w zamian. Absolutnie. Nic. Draal został poświęcony dla dwóch 10-sekundowych cameo, w sezonie w którym go zabito i w Wizards. (oh, Wizards, do tego bajzlu też dojdziemy)
Tak czy inaczej. 1000-letni Draal? Thanks, I hate it.
Koniec rantu. Wracam do oglądania.
To, że Draal po poszukiwaniu Angora wrócił z wespą to taki miło dodatek. Nie musiał, ale ją przyniósł. W takich małych gestach widać, jak blisko są teraz.
Naprawdę lubię to rozróżnienie w Tales Of Arcadia, że zdjęcia są zawsze rysunkami 2D, kiedy reszta serialu jest 3D. To miła odmiana. Zazwyczaj zdjęcia vs rzeczywistość nie różnią się kompletnie niczym w kreskówkach.
3below jest bardzo niejednolite jeśli chodzi o terminologię.
Chodzi mi przede wszystkim o Aję. Kiedy nazywana jest księżniczką często poprawia ludzi na "królowa oczekująca", jednocześnie odpuszczając to innym osobą... które często powinny zdawać sobie sprawę z różnicy (jak na przykład Varvatos) Skoro już o tym mowa, to jeśli oficjalny tytuł dla następców tronu na Akirydionie to "król/królowa oczekujący/a" to dlaczego w ogóle osoby takie jak Varvatos się w ten sposób mylą?
Katara 💙 I enjoyed experimenting with the water textures here ^^ Let me know how you like this effect!
Podoba mi się romans między Ają i Stevem. Jest dość słodki. I podoba mi się, że widzimy jak rozwija się krok po kroku. Aja nie zakochała się w Stevie od pierwszego wejrzenia czy z dnia na dzień. Relacja jest oparta na ich wspólnych przeżyciach i doświadczeniach.
Okej, rant. W końcu doszliśmy do momentu, kiedy Barbara dowiedziała się o Trollach i o drugim życiu Jima. Więc czas na rant o tym jak bardzo ten cały wątek był zmarnowany. A ponieważ piszę to podczas oglądania, to oprę to na ostatnich trzech odcinkach.
Rodzic nie wiedzący co się dzieje z jego dzieckiem, kiedy to prowadzi podwójne życie to klasyczny trop w seriach typu Get Up, Go to School, Save the World. I Trollhunters radziło sobie z tym świetnie w pierwszym sezonie.
Sekrety powodowały rosnącą przepaść między nimi. Oddalali się coraz bardziej od siebie. List z pierwszego sezonu i wszystkie sekrety wisiały nad Jimem, wpakowując go w coraz więcej kłopotów.
Barbara nie siedziała, nie robiąc nic, kiedy Jim ją okłamywał. Zastanawiała się, zadawała pytania, martwiła się. Z każdym odcinkiem przypominano nam, że poznanie przez nią prawdy jest nieuniknione. W przeciwieństwie do innych seriali tego typu, gdzie rodzice mogą przeżyć sezony nie mając o niczym pojęcia, a kiedy już się dowiadują, spada to na nich jak bomba, z zaskoczenia. Nie to, że rewelacja tutaj nie była z zaskoczenia, ale przynajmniej wszystko już przeciekało wcześniej, a Barbara przynajmniej wiedziała, że z Jimem coś jest nie tak i że coś ukrywa.
Jim też zdawał sobie sprawę z tego, że nie może ukrywać tego w nieskończoność. Sekret wymykał się spod kontroli z każdym dniem, a on to widział za każdym razem. Bał się tej rozmowy, chciał jej uniknąć, uciekał od niej. Nawet jeśli wiedział, że jest nieunikniona, skoro pozycja jest dożywotnia.
I wtedy konfrontacja nadeszła.
Napiętrzone sekrety wybuchły, niszcząc plan na pokonanie Angora. I to na więcej sposobów niż jeden. To, że Barbara wróciła nagle do domu popsuło plan i osłabiło ich obronę. To, że musieli ją uspokajać i jej wszystko wyjaśnić sprawiło, że opuścili gardę. To, że była zdesperowana pomóc Jimowi, mimo, że nie miała pojęcia co się dzieje, nie naprawdę, przez co tak naprawdę pomogła Angorowi, kiedy Jim i Stickler już go złapali. A później była praktycznie trzecim kołem, kimś, o kogo trzeba się martwić i chronić przez resztę walki.
I po tym wszystkim Barbara w końcu zaakceptowała rolę Jima jako Łowcę Trolli i jego miejsce w tym wszystkim. Teraz będziemy mogli zobaczyć jak radzi sobie dzień za dniem ze świadomością co się dzieje. Jak będzie wspierać Jima i martwić się o niego. Może podziękuje Draalowi, że pilnuje jej i domu? Może w końcu dokończy rozmowę z Blinky'm, tym razem w pełni szczerze? Może zespół w końcu dostanie porządnego medyka, który się zna na tym co robi i będzie mógł im pomóc po walkom? Może będzie w stanie porozmawiać z nauczycielami, żeby załagodzić problemy Jima z podwójnym życiem? Może...
Może autorzy wymyślą tylną furtkę, przez którą Barbara zapomni o tym wszystkim kiedy tylko więź między nią i Stricklerem zostanie przerwana. A później Jim zamiast mówić jej cokolwiek kiedy już się obudzi, tak jak obiecał, tchórzy. Mimo, że widział na własne oczy, przeżył przez to, co się stało, kiedy ukrywał swoje życie przed swoją mamą, wciąż nie chce jej nic powiedzieć. Dlaczego?
Dlaczego odwrócono ten cały ark? Dlaczego go wymazano? Dlaczego?!
Nic w drugim sezonie do tego nie przemawia. W drugim sezonie nie ma problemów związanych z tym, że Jim ukrywa swoje życie przed mamą. Nie ma problemów związanych z tym, że zniknął na kilka tygodni. Barbara wiedząca co się stało nie wpłynęłaby na żaden istotny wątek związany ze zniknięciem Jima. A nawet jeśli, to bardziej w "jeszcze jeden człowiek, który chce pomóc" sposób, niż "to zniszczy fabułę".
Pierwszy raz, kiedy Barbara ma znowu wpływ na fabułę i to, że nic nie pamięta jest poruszone, to... trzeci sezon, kiedy serial próbuje odwrócić tą całą amnezję i mamy więcej dramy związanej z kłamaniem, ukrywaniem prawdy i wyjawieniem tożsamości. Dlaczego? Dlaczego?!
Dlaczego musieliście rozwalić jeden z bardziej emocjonalnych wątków pierwszego sezonu? Dlaczego? Wszystko to można było rozwiązać inaczej, a jednocześnie bardziej emocjonalnie. Nie resetując niczego.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts