Dlaczego, do cholery pomyślałam, że powrót do Fanficów, czytania mang i książek, oglądania seriali, filmów i anime, i założenie bloga będąc w klasie maturalnej to dobry pomysł? Chyba mój mózg przegrzał się od matematyki. RIP, nie można już zmienić deklaracji. Cóż. Zawsze można obciąć trochę czasu od snu. To nie tak, że człowiek potrzebuje więcej niż 4h snu, prawda?
Ten rok jest dość dziwaczny, ale mam nadzieję, że wszyscy będą mieli jak najlepsze święta, że spędzą je tak jak będą chcieli i że nie będa mieć problemów z obchodzeniem swoich tradycji.
Właśnie tego chciałabym w tym roku życzyć wszystkim, razem z dużą, dużą ilością zdrowia. Nasze tradycje są dla nas ważne i nikt i nic nie powinno ich nam zabierać.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i wesołych świąt!
Okej, więc, zastanawiałam się nad konstrukcja świata One Piece. Oglądając 'Blind Review' serii padło bardzo interesujące zdanie, parafrazując: "Na Grand Line musisz poruszać się tam, gdzie wskazuje Log Post. To świetna konstrukcja świata, wymuszająca na postaciach eksplorowanie wszystkich wysp, zamiast po prostu płynąć do końca" i uświadomiłam sobie, że... nie. To kompletnie nie tak.
Nie mogę sobie przypomnieć momentu w serii, gdy Log Pose zwyczajnie wymuszały działania bohaterów. Jeśli jakieś były, można je policzyć na palcach jednej ręki, po odrąbaniu połowy.
Nawet jeśli Log Pose wyznacza kierunek, załoga ma zazwyczaj kompletnie niezwiązany cel, który tak czy siak zaprowadziłby ich na tę wyspę. Prawie zawsze gdyby zastąpić Log Pose mapą i zwykłym kompasem w fabule nic by się nie zmieniło. Nie licząc Little Garden. Podczas Little Garden Log Pose to przeszkoda, którą muszą pokonać, żeby dotrzeć do dokładnie wyznaczonego celu.
Log Pose to nie narzędzie fabularne, którym stałby się w jakiejś innej serii przygodowej, tylko element budowy świata. To urządzenie, które ma pomóc załodze dostać się na kolejną wyspę, a nie wymusić na nich podążanie w konkretnym kierunku.
I ja to naprawdę uwielbiam. Pamiętam jak kiedyś, dawno, dawno temu, kiedy w One Piece pojawił się motyw pirackiej polityki, szukania ludzi i obserwowaliśmy śledztwo Ace'a, zastanawiałam się jak to możliwe, skoro Log Pose wymusza konkretną drogę? Nawet, jeśli w New World Log Pose ma trzy igły, to wydawało się bardzo trudne. Ale nope. Kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać... tak. To działa i ma masę sensu. Mówiłam już, że kocham worldbuilding w tej serii?
Ilość "Reverse Robins AU" w których dziesięcioletni Damian, prosto z Ligi Zabójców oraz Batman, który przez brak dzieci nie wyszedł jeszcze ze swojej "I am Vengeance" fazy, wspólnie stwierdzili, że zieleń, czerwień i żółć oraz nazwa "Robin" to świetny pomysł, tylko potwierdza dla mnie, że ludzie w tym fandomie albo nie mają pojęcia jak osobisty i ważny Robin jest dla Dicka. Albo po prostu mają to w dupie. Nie wiem, która odpowiedź jest lepsza.
Nie wiem, czy to tylko ja za bardzo wszystko analizuję, czy ukrywanie się Słomkowych na Wano nie ma przypadkiem elementów odniesienia do przeszłości serii?
Robin, jako Geisha, ma wykorzystać swoje piękno (i taniec), żeby zbliżyć się do Oroichiego, który w oczach mieszkańców jest dowódcą. Dokładnie to samo robiła w Baroque Works, zbliżając się do Crocodile'a.
Franky został uczniem stolarza? To chyba był stolarz... żeby zdobyć od niego plany rezydencji Kaido, które są bardzo ważne dla drużyny bohaterów. W czasie Whater 7 i Enise Loby Franki został zaatakowany i porwany przez CP9, bo ci chcieli przejąć plany Plutona... które Tom przekazał jemu i Iceburg'owi - swoim uczniom.
Zoro będący rozpoznawalny i przerażający na swój własny sposób, kojarzy mi się z początkami One Piece, zwłaszcza ta scena...
Usopp sprzedający żabi olej kojarzył mi się ze sprzedawcami telewizyjnymi i stereotypem/przekonaniem, że ci zawsze kłamią. Ale tu akurat widzę najmniej podobieństw XD
Claire to jedna z moich ulubionych postaci. Jest świetnie zarysowana już w tych pierwszych odcinkach. Jak postać i osoba, której życie nie kręci się wokół protagonisty, jednocześnie będąc miłą, dobrą osobą.
Jasne, rozumie, że Jim ma sporo na głowie. Rozumie, że ma swoje problemy i może sztuka nie jest jego priorytetem.
Ale ta sztuka jest ważna dla niej. A Jim sam zgłosił się na casting, do roli jednej z głównych postaci. Podjął się tego, a jeśli się z tego nie wywiąże, to nie będzie tylko jego problem. To będzie problem też dla niej.
Claire to nie tylko love interest, ale postać z krwi i kości, z własną osobowością, pragnieniami i celami. I nie będzie się uginać tylko dlatego, że protagonista jest odważny, dzielny i ratuje świat.
No i ogromny szacunek, że ktoś nie reaguje pozytywnie na odpowiadanie przemocą na przemoc.
i really liked this sketch without color, so here you go!!
Moja opinia o The Owl House S2 E7:
Uwaga! Spoilery!
Eda próbująca być dobrą mamą to jeden z moich ulubionych wątków.
Co bardzo ciekawe, to to, że od odcinka drugiego Eda nie korzystała z gryfów. Nawet w tym odcinku dorzuciła komentarz "Cieszę się, że pamiętałam jak to zrobić". To bardzo dobrze podkreśla, że: 1. Eda ma problem z uczeniem się, kiedy nauka opiera się na jakichś zasadach i zapamiętywaniu, a nie eksperymentach i pójściu na żywioł. Korzystanie z gryfów jest dla niej dużo trudniejsze i mniej naturalne niż dla Luz czy nawet Lilith. 2. Podobnie jak odcinek czwarty (?) podkreśla, jak dużo pracy Luz musi poświęcić, żeby sobie radzić z gryfami i że nie wystarczy ich podpaczyć i narysować, żeby być tak biegłym jak ona.
Ale wciąż czekam aż Luz wymyśli jakieś nowe zaklęcia.
Podoba mi się też jak różnie wyglądają i działają poszczególne rodzaje magii. Tak, podstawą zaklęć jest okrąg, ale są też rodzaje magii które działają inaczej. Eliksiry nie wymagają magii wcale a wcale, wyrocznie korzystają z narzędzi, abominacje się w dużej mierze tworzy, a bardzi... grają. Co ma w sumie ogromny sens.
Przy okazji chciałabym powiedzieć, że sceny w tym odcinku są wyjątkowo śliczne. Zwłaszcza, kiedy Eda i Rain grają razem.
Przy okazji można porozmawiać o głowach kowenów. To w sumie dobry moment.
Rain jest dla mnie bardzo problematyczną postacią. Jak się po polsku powinno zwracać do osób nonbinary? Naprawdę mnie to wkurza, bo w tym języku nie da się mówić o niczym bez określania płci/osoby. I jak mam teraz napisać cokolwiek o Rain? Próbowałam, ale się gubię próbując unikać osób XD
Darius był całkiem interesujący. Zwłaszcza, że to głowa Kowenu Abominacji, który ma obsesję na punkcie czystości. Abominacje zawsze kojarzyły mi się z bagnem i brudem. No i z golemami, które są zrobione z ziemi i gliny, więc więcej brudu. Dlatego to taki drobny paradoks. Pokazał nam też naprawdę dużo zastosowań magii abominacji, co zawsze jest na plus. Warto wiedzieć czego Amity się może nauczyć w szkole, prawda?
Powiedziałabym coś o Głowie Kowenu Opiekunów Bestii, ale poza tym jak bardzo dogryza sobie z Dariusem nic mi nie przychodzi do głowy. Oh, well.
Zastanawia mnie z drugiej strony dlaczego to Kikimora pojawiła się pod koniec zamiast Huntera. To ma oczywiście sens in-universe, w końcu on jest głową kowenu, ale w sezonie drugim, to właśnie Golden Guard pojawiał się, kiedy Belos chciał coś załatwić. Na dodatek to on zamówił Wojowników-Abominacje od Blightów... Pewnie za dużo o tym myślę, a twórcy po prostu nie chcieli, żebyśmy byli na niego zdenerwowani ledwie jeden odcinek po tym jak został pokazany w pozytywnym świetle.
Przy okazji fabuła się coraz bardziej zagęszcza. Eda wie już, że Belos planuje coś wielkiego na Dzień Jedności, i że potrzebuje do tego wszystkich Głów Kowenów. Rain jest w niewoli, o czym Eda wciąż nie wie - kiedy się dowie będzie ciekawie. Poznaliśmy trzy z ośmiu Głów.
To jest bardzo ważne jeśli chodzi o postać z rasy Kinga pojawiającą się pod koniec odcinka. Przez to, że zostało tak mało czasu, a fabuła się zacieśnia, nie wydaje mi się, żeby to był Red Herring. Spotkałam się z opinią iż "to za szybko" i, że to tylko ktoś z tej samej rasy, ale... nie ma czasu na za wiele poszukiwań prawda? Jak dla mnie to albo jest ojciec Kinga, albo jego ojciec jest martwy. To nie tak, że dziecko desperacko szukające swoich biologicznych rodziców, tylko po to by dostać odrobinę nadziei na krótką chwilę i dowiedzieć się, że zginęli zaraz potem to kompletnie obcy motyw w serialach Disneya.
Skoro o Kingu mowa, to naprawdę kocha to, że zkanonizował Found Family in-universe. Jest oficjalnie Edy i nie da się już go pozbyć. No i to było mega słodkie. Zwłaszcza, że przez cały odcinek Eda miała syndrom pustego gniazda.
Nie rozumiem za to kompletnie nic z tego wyścigu, ale to może tylko ja. Podoba mi się, jak bardzo wycofany był ten wątek. Mogliśmy się w pełni skupić na Edzie, Rain i ich mini-rebelii... Mini-Rebelii gdzie pojawiła się dziewczyna od FF o warzywach, co było bardzo miłym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się jej.
Koniec końców najlepsze Character Development dostała ta dziewczyna, która zaczęła od "nie jesteś naszą mamą", ale później i tak wołała do Edy "pa mamo". Nie zmienicie mojego zdania i kropka! Eda powinna w końcu skończyć kolekcjonować dzieci, wystarczy, że fandom próbuje na nią zrzucić Huntera.
Chyba na dzisiaj to tyle. Do następnego!
Wróciłam jakiś czas temu do ATLA i próbuję pisać FF. A to oznacza, że muszę spróbować sobie przypomnieć co jest jak przetłumaczone. To był wystarczający ból w One Piece, ale tutaj...
Przepraszam bardzo, ale kto był tak mądry żeby przetłumaczyć "bending" na "magię"? Tak, bending to technicznie magia w świecie Avatara, ale nigdy nie jest nazywane w ten sposób. Nie licząc tego czasu, kiedy Sokka próbuje obrażać Katarę, zwłaszcza w pierwszym odcinku.
Z tego co rozumiem, to przynajmniej w Chińskiej kulturze magia oznacza coś chaotycznego i niewyjaśnionego, a nie zestaw form, których musisz się nauczyć i możesz sklasyfikować.
Nazywanie "bending"'u magią, a Katarę, Aanga, Toph i resztę "magami" jest dla mnie momentami wręcz bolesne.
Jeszcze raz, dlaczego tłumacze nam to robią?
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts