Ok, więc tylko po to, żeby podsumować, czy wszystko dobrze rozumiem.
Marley zbudowało swoją imperialną potęgę, korzystając z mocy tytanów. Przez cały czas wiedzieli, że największe zagrożenie aka Tytan Pierwotny jest na Paradise. Część z nich się go bała, reszta chciała terenów i surowców, więc postanowili zaatakować wyspę.
Przez sto lat wysyłali na Paradise ludzi pozamienianych w tytany jako karę, dając wręcz nieskończony materiał do researchu i treningu ludziom z wyspy. A później wysłali tam grupę ludzi-tytanów, dając im jeszcze więcej materiału do researchu. I przy okazji zabijając jakiś milion ludzi, którzy nawet nie miał pojęcia, że jakiś zewnętrzny świat istnieje.
I jeszcze są zaskoczeni, że ich strategia rzucania tytanów na każdego przeciwnika, jaki się na winie nie działa, kiedy Paradise stwierdza, że ma już tego dość i postanawia wypowiedzieć wojnę?
Ci ludzie kontrolowali tytanów przez sto lat. Jak aroganckim trzeba być, żeby nie pomyśleć, że może, może warto by było jednak znaleźć jakiś sposób, na zatrzymanie takich tytanów, gdyby któryś się zbuntował? Albo jakby ten cały Paradise serio wypowiedział wojnę?
Zutara Month 2021 - Cuddling for warmth Even the coldest of rainy nights can’t reach them.
Patreon // DeviantArt // Twitter
To, że drugi sezon 3Below jest tak samo kontynuacją pierwszego sezonu, jak i Trollhunters, sprawia, że całość wygląda jak organiczne uniwersum bardziej, niż cokolwiek co próbowali robić w pierwszym sezonie.
Właśnie dokopałam się do "Zacząłem/zaczęłam One Piece bo kwarantanna" części angielskiego YT i bardzo się cieszę, że cokolwiek dobrego wyszło z COVID
Eksperymentuje z kolorami palizmanu Luz. Jakieś opinie? Bo moje jedyne wrażenia, że mój szkicownik jest dziadowi i próba malowania po nim to koszmar. (Zostało mi tylko 15 kartek, trzymajcie kciuki)
Nie zrozumiem fandomu Bleacha.
Canon wręcz błaga o "Ichigo to reinkarnacja Kaiena" FF, a jednocześnie z jakiegoś powodu prawie nikt o tym nie pisze?!
Szczerze to na początku byłam pewna, że to w tą stronę kanon idzie? Seria poruszająca silnie temat śmierci, duchów, równowagi między obydwoma światami. Ichigo był rysowany prawie że identycznie jak Kaien, no i cała sytuacja z wicekapitanem 13 oddziału. Umówmy się, ten oddział nie miał wicekapitana od dekad. Zamiast tego mieli 2 osoby na niższym stopniu, a na dodatek wyjątkowo potrzebowali kogoś na tej pozycji, ponieważ ich kapitan był chorowity i nie zawsze mógł pełnić swoje obowiązki. Ta cała sytuacja wrzeszczała "wciąż go opłakujemy, jeszcze sobie z tym poradziliśmy", nie mówiąc już o tym, że Rukia wciąż czuła się winna za tą całą sytuację. Spotkanie reinkarnacji Kaiena i realizacja, że wszystko będzie w porządku mogłoby być swego rodzaju catharsis - zamiast, wiecie, zabicie kontrolowanego przez Hollowa pseudo-klona Kaiena.
Mam odrobinę doświadczenia z żałobą i wiem, że czasem prawdziwe pożegnanie (którego, umówmy się, nikt z życia Kaiena tak naprawdę nie miał) może zdziałać więcej niż lata powtarzania sobie, że wszystko będzie dobrze, bo... cokolwiek twoja wiara ci nie mówi, że dzieje się po śmierci. (jeśli usłyszę jeszcze raz "nie płacz, ta osoba za którą tęsknisz jest teraz w lepszym miejscu i jest szczęśliwa" to chyba kogoś zastrzelę)
I tak, wiem, że żałoba jest zawsze inna i każdy ją przechodzi inaczej. znam ludzi dla których ten cały "oni są w lepszym miejscy" bullshit działa, nwm jak oni to robią już nawet "ah, niedługi i tak do nich dołączę" mojego św.pam. dziadka brzmi lepiej. Jednak mam wrażenie, że to miałoby więcej sensu z czysto narracyjnego punktu widzenia. Also mogłoby ładnie wyjaśnić dlaczego Ichigo jest taki silny/szybko się uczy.
Anyway, Ichigo-to-Kaien to świetny pomysł, powinno być o tym like milion fanfików, a ja z radością przyjęłabym każdy z nich.
Kolejny odcinek z charakterystyką Vendela <3
Okej, ale. Descendents AU gdzie re-imaginacje Disneya (Maleficent i Cruella) to kanon. Dlaczego nikt o tym wcześniej nie pomyślał?
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts